Używamy ich często, aby rozładować emocje albo podkreślić znaczenie jakiegoś zdania. Jednak niewiele osób zastanawia się nad tym skąd właściwie pochodzą i dlaczego używamy akurat tych konkretnych słów. Mowa oczywiście o przekleństwach, których w języku polskim mamy do wyboru, do koloru. Poznaj historię najpopularniejszych z nich.
Same słowo przekleństwo pochodzi od przeklinania kogoś, czyli życzenia mu źle. Stąd właśnie wziął się jego negatywny wydźwięk. Jeśli mowa o tym najbardziej znanym, nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że zaczyna się na ,,k” i kończy na ,,a”. Używamy go niemal w każdym kontekście, jest przecinkiem, obelgą, służy rozładowaniu emocji. Jedno z najpopularniejszych polskich słów wywodzi się od staropolskiego słowa ,,kur”, którym nazywano koguta. Zaś pierwszy zapis, w którym się znalazło datuje się już na 1415 rok. Odkąd w około XVI wieku zaczęto nazywać kurem kobiety lekkich obyczajów słowo to na dobre weszło do naszego języka.
Mówiąc o przekleństwach, które zakorzeniły się w polskim już wieki temu, warto wspomnieć o słowie cholera. Dawniej miało ono dużo mocniejszy wydźwięk. Wszystko przez to, że epidemia cholery była dużym postrachem wśród ludzi. Dlatego życzenie komuś, żeby ,,wzięła go cholera” było oznaką niemałego braku sympatii.
Kolejnym słowem, które ma w języku polskim mnóstwo zastosowań jest przekleństwo p*******ć. Dawniej, podobnie jak dziś używano go, aby wyrazić opinię, że ktoś mówi bez sensu i do rzeczy. Tak też zostało, a słowo to jest jednym z pięciu najpopularniejszych polskich wulgaryzmów.